Jak to sie wszystko zaczelo...

  Zaczelo sie na wsi, w domu mojej prababci goralki. W malym gospodarstwie pod lasem, miedzy Krakowem a Zakopanem. Tam spedzilam pierwsze 6 lat zycia, pozniej na mojej drodze stanal sp Marian Mikolajewicz, szef stadniny koni huculskich w Nielepicach, ktory nauczyl mnie rozumiec konie. Tam przezylam kolejne kilkanascie lat mojej mlodosci posrod zwierzat, w bajkowym klimacie Jury Krakowsko-Czestochowskiej, przy ognisku, kielichu domowej pigwowki, godzinami sluchajac bajania o zwierzetach, przyrodzie i calym pieknym, bozym swiecie. Byl dla mnie jak ojciec i mentor, bardzo go kochalismy, Zosie nasza traktowal jak wnuczke, kiedy leciala na konskie obozy do Polski wspomnieniom i opowiesciom nie bylo konca.

  Pare lat pozniej, juz w Irlandii, u Magdy (ktora podarowala mi pierwszego konia, takiego naprawde mojego. Ofeigura, konia Islandzkiego, z ktorym w przyjazni wielkiej razem czlapiemy od przeszlo dekady…) w Wicklow zaczelam uczyc nasza corke Zo jazdy konnej. Ta pasja matki i corki trwa juz ponad 10 lat. Wsiadamy w siodla i przemierzamy okolice, spedzajac wspaniale czas na babskich pogaduszkach lub w ciszy, w zaleznosci od humoru i stanu ducha.

W miedzy czasie w naszym domu pojawilo sie mnostwo innych pasazerow, na dluzej, na krocej, na zawsze.

W obecnym stadzie:

– nasza trojka: Pola, Piotrek i Zo
– dwa konie: Ofeigur Islandczyk i Frodo, Irish Cob. Nasza klacz Samba, pelnej krwi angielskiej zostala sprzedana w lecie tego roku i zaczyna kariere konia sportowego w polnocnej czesci Dublina.
– trzy  wyzly: Gapcia, Rumba i Willow aka Kropka
– trzy koty: Morgan, Pierozek i Hrabina. 
– dwa jamniki: Merci i Frajda
– trzynascie kur: Goldie Locks (ktora jest obecnie mamusia, w pazdzierniku 2022 urodzily jej sie dwa kurczatka), Krysia, Doris, Kasia, Ela, Hedwiga, Mucha, Rafaela, Chmura, Karen, Flora, Calineczka i Malgosia
– jeden kogut: Siekiera
– dwa kaczorki: Klementyn i Sewerus
– cztery kaczki: Balbina, Arabela, Sabina i Vecna

  Przez kilka miesiecy mielismy rowniez mlodego Gawrona, ktorego znalazlam na srodku ulicy w Dublinie. Ciuciu aka Manu jako piekny i wyrosniety juz ptak, wybral wolnosc i dolaczyl do lokalnego stada ptakow. Widzimy go czasem w okolicy.

  Koziolek Bilus mieszka u Magdy, kaczor Carlos i dwie jego dziewczyny Gabby i Eddie w Galway u znajomych, dwie nasze owieczki, ktore w tym roku beda juz mamami: Lucy i Luba, u Mellanie za miedza a osiolek Dean w Dublinie wraz z odwiedzajacymi go wciaz jeleniami z pobliskiego Carricologgan Forrest w Ratmichael.

  Z tych co to juz za TM: nasza najukochansza labradorka Bromba, ktora przezyla z nami 16 lat, jamnik Pajda, kotka Bajka, golab Sziwon, owieczka Oreo i gawrony: Gwizdek, Bruno i Eliott oraz staruszki kury: Luiza, Dagmara i Phillys. Kure Mildret niestety porwal lis. Wspomniec tez trzeba o kurze Agatce i Krysi oraz kaczce Danieli, ktore zginely w nieszczesliwych wypadkach wsiowych klimatow.

Z reszta, zyjemy sobie w rodzinnej komitywie kolejna pore roku w malenkiej wsi pod Enniscorthy, hrabstwie Wexford w Irland

My daughter Susan recently spent 5 days at this wonderful family home! Pola is intuitively kind and considerate to the children and the natural environment provided at this camp awakens the beautiful nature of the children that our modern tec world diminishes in their daily life! Susan learned a great deal about her self and has taken so much from this experience! I recommend to all parents to consider this experience for your kids! Thank you Pola

James O Rourke

Quiet village, fresh air, lovely people, great atmosphere and the most important to us: therapeutic aspect of contact with animals. Highly recommended!

Marzena Joniec

Ofeigur and his owner Pola are great. I recommend everyone to pay a visit to those two:) Pola is great with kids and it's a person that you will enjoy every minute with. Great idea for a activitie outside in a beautiful nature.

Kasia Szumna

Polecam z calego serca.Nowe miejsce przecudowne no i dziewczyny Pola z Zosia jedyne w swoim rodzaju❤❤❤

Malgorzata Duchnowska

Coz mozna napisac o tym miejscu i jego gospodarzach? Mozna by dlugo pisac i gwarantuje ze zadne slowa nie oddadza tego czego tam doswiadczylem. Polecam, a rzadko to robie, kazdemu kto ceni kontakt z natura, zwierzetami, a przede wszystkim ludzmi szczerymi przy ktorych kazdy czuje sie dobrze.

Artur Syroka

Piękne miejsce, przemiła Pola i jej zwierzaki, cisza, spokój, syn byl zachwycony i żałował że tak krótko ale napewno tam wrócimymy jeszcze nie raz.

Katarzyna Grzywaczewska